Interesuje mnie

Mieszkanie w cenie

Pośrednicy w obrocie nieruchomościami nie narzekają na brak pracy. Na mieszkania, zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym nie brakuje chętnych, pomimo tego, że ostatni rok przyniósł zauważalną podwyżkę cen.

 

Zdaniem wrocławskich pośredników sprzedaż mieszkań, których budowa rozpoczęła się lub dopiero rozpocznie w tym roku zapowiada się obiecująco. – Klienci rezerwują mieszkania jeszcze przed rozpoczęciem budowy – mówi Magdalena Banyś z biura „Centrum Nieruchomości”- Pośredniczymy w sprzedaży nowych mieszkań przy ulicy Jedności Narodowej, których budowa ma ruszyć dopiero za miesiąc a już teraz połowa lokali jest zajęta. Duże zainteresowanie nowymi mieszkaniami ma również swoje odzwierciedlenie w cenach – Odkąd rozpoczęliśmy sprzedaż lokali przy ulicy Jedności Narodowej, ich wzrosły o 20% i tyle już zarobili ci, którzy kupili je jako pierwsi – deklaruje Magdalena Banyś.

 

- Coraz większy udział w rynku mają mieszkania oferowane na rynku pierwotnym, ich ceny są zbliżone do nieruchomości oferowanych na rynku wtórnym i oscylują wokół 3 tysięcy zł brutto – mówi Mirosław Juszczak z biura „Świat Nieruchomości – Bracia Juszczak s.c.”. Do tej pory, zdaniem niektórych pośredników, mieszkania na rynku wtórnym wygrywały dobrą lokalizacją, na mieszkania położone w centrum miasta zawsze było i jest sporo chętnych. – Wiem o kilku nowych inwestycjach, które mają być realizowane w bardzo dobrych miejscach, w zielonych okolicach, nie chcę jeszcze niczego zdradzać ale właśnie ze względu na bardzo dobrą lokalizację ich ceny mogą osiągnąć kwotę nawet 6 tysięcy zł za metr kwadratowy – mówi Mirosław Juszczak.

 

- Jeszcze kilka lat temu młodzi ludzie najchętniej kupowali mieszkania tańsze, z drugiej ręki, teraz coraz częściej wolą wziąć kredyt i kupić nowe mieszkanie na rynku pierwotnym – mówi Dorota Kościelniak z firmy doradczej Knight Frank.

 

Będzie drożej?

Chociaż pośrednicy bardzo niechętnie wypowiadają się na temat wzrostu cen mieszkań w ciągu roku, nieoficjalnie mówią, że podrożały one o około 10%. – Tak naprawdę bardzo wiele zależy od lokalizacji, są we Wrocławiu miejsca, gdzie mieszkania podrożały mniej a są takie gdzie więcej – mówi Grzegorz Szawłowski z BHN Chata. – Najdroższe mieszkanie jakie w tej chwili mamy w bazie danych kosztuje 880 tysięcy za 180 m kw. Proporcjonalnie najwięcej za metr kosztują kawalerki. – Obecnie w naszej bazie danych mamy np. kawalerkę na Jagodnie, gdzie metr kosztuje 4100 zł czy kawalerkę o powierzchni 32 m kw na Klecinie, gdzie za metr trzeba zapłacić 3400 zł – mówi Grzegorz Szawłowski.

 

W praktyce najczęściej jest tak, że standard mieszkania i jego wykonawstwo są dopiero drugim w kolejności czynnikiem, który wpływa na cenę nieruchomości. -  Pośredniczymy w sprzedaży nowych mieszkań w Radwanicach, które mają bardzo wysoki standard wykończenia, ale ze względu na usytuowanie kosztują 2400 zł plus VAT za metr kwadratowy, chociaż w innym miejscu za taką jakość trzeba byłoby zapłacić conajmniej  2800 zł za metr – mówi Mirosław Juszczak.

 

Od lat za „dobre miejsca” we Wrocławiu uchodzą takie dzielnice jak Krzyki czy Ołtaszyn. Na rynku wtórnym wysokie ceny osiągają również nieruchomości usytuowane na Biskupinie i Sępolnie. – Wraz z pojawianiem się kolejnych inwestycji na atrakcyjności zyskuje Gaj, Muchobór Wielki, czy Grabiszynek– mówi Mirosław Juszczak. – Nasi klienci najchętniej wybierają stumetrowe mieszkania na południu Wrocławia w przedziale cenowym od 300 do 400 tysięcy zł – mówi Grzegorz Szawłowski.

 

Zdaniem pośredników najtaniej, czyli za około 2500 zł za metr kwadratowy, można kupić mieszkania na Różance, Osiedlu Kosmonautów czy na Psim Polu. Trzecim w kolejności czynnikiem, który wpływa na atrakcyjność nieruchomości jest jej rok budowy.  - Obecnie najłatwiej sprzedają się mieszkania i domy wybudowane po 2000 roku, najgorzej idą nieruchomości z lat sześćdziesiatych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, jeżeli nie były modernizowane i nie zmieniły swojego charakteru – ocenia Grzegorz Szawłowski. – Zdarzają się jednak i takie sytuacje, że te mieszkania zostaną sprzedane w lepszej cenie niż wskazywałby na to ich standard. Pośrednicy przyznają, że klientom zdarza się zawyżać cenę mieszkań i jeżeli słyszą, że podobne mieszkanie sprzedało się np. za 200 tysięcy to własne wystawiają już po cenie o 10-20 tysięcy zł wyższej. – Jeżeli ktoś znacznie zawyża cenę mieszkania to potem dłużej je sprzedaje i w rezultacie po np. roku ta cena się wyrównuje, bo inne mieszkania przez ten czas zdąża podrożeć – mówi Grzegorz Szawłowski