Interesuje mnie

Jak rozmawiać z deweloperem - strona 4

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę?

Uważam, że zawsze warto jest porównać ofertę dewelopera z rynkiem wtórnym w tej okolicy, ponieważ jeśli lokujemy w coś  pieniądze, to byłoby dobrze, żeby w najbliższej przyszłości nie straciło to na wartości. Trzeba mieć na względzie, jaki jest rozwój miasta, co będzie remontowane, bo w życiu zdarzają się różne rzeczy. Ludzie chorują, rozwodzą się, są zmuszeni do zmiany pracy i w rezultacie sprzedaży mieszkania. Dlatego trzeba również rozważyć taką kwestię, czy to mieszkanie będzie można korzystnie sprzedać, jeżeli zajdzie konieczność. Jeśli mieszkania na rynku wtórnym w tej okolicy trzymają się w cenie i niewiele odbiegają od cen nowych, to znaczy, że jest to dobra okolica, w której nic takiego się nie działo. Jednak jeżeli mieszkania na rynku wtórnym są dużo tańsze, to warto zainteresować się dlaczego. Tak było kiedyś z Kozanowem, na którym mieszkania dobrze się sprzedawały, ale przyszła powódź, pokazała wady tych domów i w tej chwili deweloperzy już nie interesują się tymi terenami. Ceny mieszkań na rynku wtórnym też świadczą o okolicy.

 

Czy warto czytać fora internetowe, na których można znaleźć opinie o deweloperach?

Na pewno warto przeczytać, zapoznać się z innymi opiniami, ale niekoniecznie należy wszystkiemu wierzyć. Bardziej polecałbym osobiste zainteresowanie się wcześniejszymi inwestycjami. Możemy pojechać i zobaczyć, jak wygląda poprzednia inwestycja, czy deweloper zrobił, co obiecał, czy budynek jest otynkowany, czy na osiedlu są chodniki, oświetlenie, droga dojazdowa, czy tylko postawiony jest budynek, a wokół błoto. Czasami wystarczy popatrzeć, jak prowadzona jest aktualna inwestycja, czy coś się na niej dzieje, czy kręcą się robotnicy, czy są dostawy. Jeżeli na działce zdążyła urosnąć trawa, bo deweloper za te pieniądze wykańcza jeszcze poprzednią budowę, a tutaj nikt nie przychodzi pracować, teren jest tylko ogrodzony, to powinien to być dla nas sygnał ostrzegawczy.

Warto zagwarantować sobie w umowie, żeby wpłacane pieniądze miały wyraźne odzwierciedlenie w rzeczywistym postępie robót na budowie, czyli były związane z konkretnymi wpisami w dzienniku budowy. Zasady powinny być przejrzyste: kolejne raty wpłacamy po wpisie w dzienniku budowy, że coś zostało ukończone. Jeżeli nic takiego się nie stało, to nie płacimy. Dlatego nawet gdy na targach pokazywane są piękne wizualizacje, ale teren budowy od miesięcy zarasta trawą, to lepiej jest się wstrzymać z podpisywaniem umowy z deweloperem i poczekać, aż rzeczywiście coś zacznie się dziać. Istotne jest to, co powiedzieliśmy wcześniej – czy deweloper uzyskał już prawomocne pozwolenie na tę konkretną budowę.

 

Czy powinniśmy wierzyć, że po wybudowaniu osiedle będzie wyglądało tak jak na pokazanej nam wizualizacji?

Trzeba sprawdzić w projekcie budowlanym, czy była to tylko wizualizacja, piękny obrazek w reklamie, czy rzuty są takie same, czy projekt obowiązuje na całość, łącznie z zagospodarowaniem terenu. Pewne rzeczy mogą być robione w drugim etapie i wtedy trzeba się dowiedzieć, kiedy to nastąpi. Jeżeli deweloper najpierw buduje wszystkie domy, oddaje je po kolei do użytku, a na końcu dopiero zamierza wybudować drogę dojazdową, to znaczy, że czekają nas miesiące, a może nawet lata chodzenia w kaloszach po błocie. Trzeba wszystko posprawdzać: czy na osiedlu będą chodniki, oświetlenie, czy zostaną posadzone drzewa, czy może wspólnota będzie musiała sama zadbać o zagospodarowanie terenu i sama za wszystko zapłacić. Deweloper wybuduje tylko to, co jest w projekcie budowlanym, a nie to, co jest na obrazku w reklamie. Nierzadko są to niestety dwie zupełnie inne sprawy.

 

Rozmawiała Anna Andrusyszyn-Wojtasik

Źródło: pixabay.com

Podobne artykuły