Interesuje mnie

Uciążliwe sąsiedztwo, czyli co może doprowadzić nas do frustracji

Lokalizacja domu czy mieszkania to jedno z najważniejszych kryteriów, na które powinniśmy zwracać uwagę przy poszukiwaniu swoich wymarzonych „czterech kątów”. Czy jednak bliskość centrum lub rozbudowana sieć komunikacyjna to wszystko, co składa się na nasze zadowolenie z miejsca, w którym żyjemy?

 

Rozbudowana infrastruktura osiedla jest najczęściej jego zaletą. Niewielka odległość od obiektów rekreacyjnych, miejsca, w których bezpiecznie mogą bawić się nasze pociechy, pobliski supermarket – wszystkie te udogodnienia mają sprawić, że nasze życie w nowej okolicy będzie łatwiejsze. Nie wiemy jednak, jak cienka może być granica między zadowoleniem a frustracją i kiedy udogodnienie przerodzi się w utrapienie.

 

W zdrowym ciele zdrowy duch, ale dlaczego pod naszym oknem?

 

Obiekty sportowe zlokalizowane w bezpośrednim sąsiedztwie naszego mieszkania, szczególnie parterowego, mogą być prawdziwą udręką. Niekoniecznie chodzi tu jedynie o wielkie areny, goszczące mecze reprezentacji narodowych, koncerty gwiazd, targi czy inne imprezy masowe. Okazuje się, że w dłuższej perspektywie problemem dla mieszkańców mogą stać się również niewielkie obiekty, takie jak wielofunkcyjne boiska czy popularne orliki. W ostatnich latach w Polsce miejsc rekreacyjnych tego typu przybyło o przeszło 1,5 tysiąca. Do tej liczby nie zaliczają się boiska przynależące do szkół, a tych również jest niemało. Jakie konsekwencje może za sobą pociągać takie bezpośrednie sąsiedztwo?

Oprócz nieuchronnego widma hałasu związanego z uprawianiem sportu, możemy spodziewać się zbitej szyby, piłek wpadających do ogródka, a także drażniącego światła reflektorów, odbijającego się wprost w naszych oknach – wszak orliki udostępniane są do użytkowania nawet w późnych godzinach wieczornych, a boisko musi być wtedy odpowiednio oświetlone.

 


Źródło: freepik.com

 

Dzieci są słodkie, ale...

 

… plac zabaw zlokalizowany tuż przy naszym domu może w krótkim czasie zacząć działać nam na nerwy. Oczywiście najsilniej jego niedogodności będą odczuwać mieszkańcy lokali parterowych. Niezależnie od tego, czy pracujemy w domu, potrzebując warunków sprzyjających pełnej koncentracji, czy też zwyczajnie mamy ochotę na drzemkę, liczne hałaśliwe odgłosy, wydawane przez bawiące się dzieci nie pomogą nam w wykonaniu którejkolwiek z tych czynności. Kupując mieszkanie zwracajmy uwagę na to czy inwestor potrafi w swych planach pogodzić interesy zarówno dzieci, jak i dorosłych, roztropnie wybierając na osiedlu miejsce przeznaczone na plac zabaw.

 

 


Plac zabaw dla dzieci w inwestycji spółki AGROBEXKamienica przy Rynku.

 

Podobne artykuły